Boże drogi, to nie nasze drogi, a Boże myśli, to nie nasze myśli. Przekonałem się o tym po raz kolejny, gdy Bóg postawił na mojej drodze swego sługę z Indii, pastora R. Abrahama. Nigdy wcześniej przez myśl mi nie przeszło, że kiedykolwiek będę jeździł do tego kraju, aby głosić ewangelię Jezusa Chrystusa i usługiwać w mocy Ducha Świętego poprzez znaki i cuda. Nie przypuszczałem, że pokocham Indie tak, jak kocham swoją ojczyznę.
Moja pierwsza podróż nacechowana była w tej samej mierze ogromną ciekawością jak i obawami. Musiałem uchwycić się Bożego powołania jak patriarcha Abraham który „przez wiarę usłuchał, gdy został powołany […] i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie” (Hebr. 11:8). Posłuszny Bożej woli, udałem się w podróż do kraju tak wielu skrajności i przeciwieństw. Bogactwo i ubóstwo, radość i lament, dostatek i głód, ogromne bałwochwalstwo i serca głodne Jezusa.
Zżyłem się z rodziną Abrahama. Przyjęli mnie z wielką miłością. Od tej chwili Bóg rozpoczął nowy etap w moim życiu – wychowanie – abym był sługą według Jego serca i woli.
Podróżowaliśmy do wielu miejscowości usytuowanych w różnych stanach, czasem bardzo odległych od siebie, o ponad 1000km. Samolot, pociąg, samochód – zmienialiśmy środki transportu czasem z dnia na dzień, śpiąc jedynie dwie lub cztery godziny na dobę. Właśnie wtedy doświadczałem urzeczywistnienia się w moim życiu Słowa wypowiedzianego przez proroka Izajasza, że Bóg zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości.
Obserwowałem pastora Abrahama przy pracy. Byłem pod wrażeniem jego oddania i ufności Bogu w tak trudnej i niebezpiecznej misji. Dobry sadownik zbiera owoce nie tylko z drzewa czy krzewu, ale także te, które opadły, gdyż wszystko dla niego jest przydatne. Tak właśnie widziałem Abrahama zbierającego niechciane dzieci z ulicy, gdyż dla Jezusa, każde z nich jest cenne i ma swoją wartość w Jego świętej krwi.
Bóg pokazał mi, jak troszczy się i swoje sługi, jak zaopatruje swoich świętych w kraju, w którym wróg wszelkimi sposobami próbuje unicestwić Boże dzieci.
Nasz Bóg to MOCARZ WIELKI!
Wszelka działalność pastora Abrahama i całej grupy współpracujących z nim pastorów, emanuje Bożą mądrością. Nie mają wielkich potrzeb, wygórowanych żądań, gdyż ich życie toczy się w skromności oraz niesamowitej pokorze. Są wdzięczni Bogu za wszystko co mają, nawet jeśli jest to tylko blaszany dach nad miejscem zgromadzeń.
Jeździłem z Abrahamem do sierocińców sierocińców przez nich wybudowanych. Byłem bardzo poruszony obserwując jak Bóg wkłada w serce swojego sługi dalekosiężne plany, które na ludzki rozum i siły, nie są do zrealizowania. Obok niektórych sierocińców wybudowano Szkoły Podstawowe. Chrześcijanki wyrzucone z domów za swoją wiarę, pozostawione bez środków do życia, napiętnowane jak trędowate, znajdują schronienie w domu dla kobiet. W związku z zaistnieniem takiej sytuacji otworzono szkoły krawiectwa, a pastor Abraham z pozyskanych funduszy kupuje tym kobietom maszyny do szycia i w ten sposób otrzymują możliwość zarobkowania na swoje utrzymanie.
Wizyta w każdym kolejnym sierocińcu poruszała i zmiękczała moje serce. W ten sposób Bóg poruszył we mnie strunę odpowiedzialną za pomoc finansową dla pastora Abrahama i jego zespołu. Zrodziła się wtedy w moim sercu Misja – Serce dla Indii.
Bóg jest wspaniałym dyrygentem. Grał na strunach mego serca podczas każdej usługi. Ukazywał mi przez Ducha Świętego potrzeby zgromadzonych ludzi. Pouczał mnie, że moje doświadczenie ewangelisty w tym miejscu, bez mojej całkowitej uległości Jemu, nic nie zdziała.
Każda następna usługa zadziwiała mnie coraz bardziej, gdyż sam Pan, Jezus Chrystus wyciągał rękę, by uzdrawiać, uwalniać i zbawiać, gdy głosiłem moc w Jego imieniu i zbawienie w dziele Jego krzyża.
Przybywali ludzie, czasem z bardzo odległych miejscowości, by sprawdzić, czy Bóg, którego głosimy, prawdziwie działa – nie tak jak ich bóstwa – kładli więc swoje chore dzieci na scenie i czekali na cud. Bóg działał w niesamowity sposób! Dziecko, które nie chodziło, zostało całkowicie uleczone, niewidoma kobieta odzyskała wzrok, u człowieka dotkliwie pogryzionego przez psa, rany się zabliźniły, a jego ciało zostało odnowione tak, iż nie miał żadnych ubytków i nie było widać już kości.
To wszystko działo się na oczach setek zgromadzonych ludzi. Sparaliżowany mężczyzna odzyskał całkowitą władzę nad swoim ciałem. Przyniesiono żonę pastora z poważną wadą serca. Wobec jej choroby lekarze byli bezradni. Leżała na noszach gdzieś z tyłu, nie widziałem jej, ale Jezus ją widział i dał jej nowe serce. Ten fakt jest potwierdzony medycznie! Podczas mojej ostatniej wizyty, ta siostra podeszła do mnie i opowiedziała mi świadectwo ponadnaturalnego uzdrowienia. Była radosna i umocniona do tego stopnia, że usługiwała, gotując posiłki na konferencji dla pastorów. Musze dodać, że ta kochana siostra była już po siedemdziesiątce.
Te przeżycia odcisnęły się wielkim piętnem na moim życiu, tak, iż nie mogłem się doczekać kolejnego wyjazdu. Na konferencji dla pastorów uświadomiłem sobie, jak bardzo ci Boży słudzy potrzebują naszego wsparcia. Rower dla pastora, to cenny dar, gdyż trudno byłoby pokonywać takie odległości pomiędzy miejscowościami, w których założono zbory, na piechotę, a czasami jeden pastor ma pod opieką aż trzy zbory.
Zobaczyłem nasze bogactwo, tak, bogactwo… w porównaniu z warunkami panującymi w Indiach i trudem oraz zagrożeniem jakie niesie za sobą wypełnianie przykazań Jezusa.
Moi kochani bracia byli dla mnie wzorem pokory i posłuszeństwa. Bóg podczas ostatniej podróży uczył mnie poprzez doświadczenie. Przez cztery dni nie byłem w stanie normalnie funkcjonować. Miałem wysoką gorączkę i dreszcze jak w febrze. Nic nie pomagało, a świadomość tego, że zbliża się czas mojej usługi, sprawiała we mnie jeszcze większą gorliwość w modlitwie i poddaniu wszystkiego woli Boga. Wieczorami wracały do mnie siły, gorączka ustępowała, Bóg obdarzał mnie niesamowitym namaszczeniem, potwierdzał to swoją obecnością i cudami, po czym gorączka znów wracała i zwalała mnie z nóg.
Wtedy właśnie żyło we mnie Słowo zapisane w Izajasza 41:10 „Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej.”
Oraz ta świadomość, że nie przez moją siłę i moc lecz przez Ducha Bożego to się działo. Alleluja!
Napisane jest, że jeśli Bóg otworzy drzwi, to nikt ich nie zamknie, a jeśli Bóg zamknie drzwi, to nikt ich nie otworzy. Znów Bóg pokazał mi swoją władzę i moc oraz miłosierdzie, gdy pojechałem z Abrahamem do Dubaju w Emiratach Arabskich na uroczyste otwarcie zboru NEW INDIA CHURCH of GOD. Był to już piąty zbór założony na terenie tak bardzo wrogim dla ewangelii.
Czyż nasz Bóg nie jest godzien najwyższej chwały? Wypełnia naszych braci odwagą i ogromną determinacją, aby wyrywali jeńców na terenie wroga. Otwiera drzwi dla swego Królestwa i wyposaża swoje sługi w moc Ducha Świętego tak, że dzieło krzyża kładzie się cieniem na ten kraj.
Nasz kochany niebiański Ojciec włożył w moje serce pragnienie pomocy sierotom jak również pastorom i ich rodzinom. Gdy Bóg daje pragnienie, daje także wykonanie. Owocem tego są dwa sierocińce (Domy Dziecka – Betezda) wybudowane dzięki sponsorom z Polski oraz Polonii w Niemczech.
W stanie WEST BONGAL miejscowość GANJOLE – sierociniec dla 25 chłopców, sponsorowany przez Polonię z Wuppertal i Dusseldorf w Niemczech. W stanie ORISHA miejscowość KUARMUNDA – sierociniec, sala nabożeństw, mieszkanie dla pastora oraz szkoła krawiectwa dla kobiet. Wszystko to sponsorowane przez Stołeczny Kościół Zielonoświątkowy na Siennej w Warszawie.
Dobry Bóg poruszył serca swoich dzieci w Polsce i dzięki temu udało się nam zorganizować miesięczne utrzymanie dla 50-ciu rodzin pastorskich w kwocie 50 Euro miesięcznie dla każdej rodziny. Adoptowaliśmy na odległość 40-ci sierot, których miesięczne utrzymanie to raptem 25 Euro dla każdego dziecka.
Z łaski Wszechmocnego Boga NEW INDIA CHURCH of GOD (Nowo Indyjski Kościół Boży) rozwija się dynamicznie w miłości i pasji do Jezusa Chrystusa.
Założyli 4000 zborów w 23 stanach Indyjskich i Nepalu oraz 5 w Emiratach Arabskich. Wybudowali 20 Szkół Biblijnych, 17 sierocińców, 6 Szkół Podstawowych, Szkołę Średnią o profilu elektryczno-technicznym oraz założyli 60 szkół krawiectwa dla kobiet.
Indie potrzebuję duchowego przebudzenia. Dziesiątki milionów nie słyszało Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie.
Dziękuję za modlitwy, wsparcie finansowe oraz wszelką pomoc w realizacji naszej wizji misyjnej w Indiach.
Pastor Leszek Mocha
oprac. B. Dąbrowska
Zachęcam do wpłacania OFIAR NA INDIE:
Wpłaty z zagranicy:
Kościół Zielonoświątkowy; Ul. Kościelna 1; Jastrzębie, 44-338
GETIN NOBLE BANK SA/ Jastrzębie
PL 07 1560 1094 2105 0274 2191 0002
Ofiara na Indie
Swift -GBG CPLPK
Wpłaty w Polsce :
Kościół Zielonoświątkowy; Ul. Kościelna 1; Jastrzębie, 44-338
GETIN NOBLE BANK SA/ Jastrzębie
07 1560 1094 2105 0274 2191 0002
Ofiara na Indie